Cd tynków... Dół.
Jesteśmy w trakcie tynków na dole...
Sufit trochę krzywy, negocjacje cenowe, cena robocizny podniesiona, moje ciśnienie podniesione...
Nie mam żalu do tynkarzy, wiadomo, żeby to wyprostować muszą się więcej narobić, ale Ten fajny pan K. (nasz pierwszy wykonawca) z początku naszej historii o budowaniu domu, to niech mi się lepiej na oczy nie pokazuje. Gdybym teraz była w Polsce i go dorwała, to bym chyba za jajka na tym krzywym suficie powiesiła bez żadnych skrupułów...
Bez zbędnych opisów, bo mi się już zaczyna odechciewać tego wszystkiego...
P.S. Na temat dachu dalej nic nie wiemy... Gdybym wiedziała, że budowa na odległość, przez telefon będzie okupiona takimi problemami, to w życiu bym się nie zgodziła...